Iluminacja Rynku Nowomiejskiego

Rynek Nowomiejski należy do upośledzonych w mieście naszem pod względem oświetlenia. Poza kinem „Corso”, które w wieczornych godzinach rzuca nieco światła w mroki nocy niema tu wspaniałych wystaw sklepowych, jak np. na ul. Szerokiej, tonącej w powodzi światła, jaką rozlewają te wystawy. Obecnie jednak i dla Rynku Nowomiejskiego nastała lepsza „era”: oto od kilku dni na jednym z jego boków zapłonął wielki, ognisto-czerwony szyld z napisem „Falarski i Radaike”. Gdy do tego dodamy jeszcze szereg rzęsiście oświetlonych okien nowego składu tej firmy, to łatwo sobie wyobrazić, jak piękną świetlną plamą odbija się od mroków Rynku cała ta posesja, mieszcząca składy f-y „Falarski i Radaike”. Ma to jeszcze i to dobre znaczenie, że rzęsiste światło, rozpraszając mroki nocy, utrudnia mętom ulicznym ich swawolę. Zaś Rynek Nowomiejski dzięki ciemnościom na nim panującym jest ulubionem miejscem rendez-vous różnych „odpadków” miejskich.
Słowo Pomorskie, grudzień 1930 r.

Komentarze do “Iluminacja Rynku Nowomiejskiego

  1. A mówią, że najciemniej zawsze pod latarnią… 😉

  2. Rynek Nowomiejski był i niestety i dzisiaj traktowany jest jak „nieślubne dziecko”.

  3. Gdyby wszystkie imprezy przenieść z Rynku Staromiejskiego na Nowomiejski to przynajmniej na kilka dni w roku by się „rozmigotał”. I stragany z suwenirami spod ratusza.
    Na pociechę powiem, że warszawski Nowomiejski Rynek też jest „nieślubnym dzieckiem” 😉

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *