21 kwietnia 2007
Potworne morderstwo w Toruniu
Zredukowany urz?dnik kasy skarbowej zamordowa? naczelnika kasy Pawlikowskiego, zrani? urz?dnika Obrembskiego, poczem pope?ni? samobójstwo. – Z przesz?o?ci zbrodniarza.
Wczoraj w poniedzia?ek 17 pa?dziernika o godz. 3 po po?udniu obieg?a miasto nasze lotem b?yskawicy wie?? o potwornem morderstwie, pope?nionem w Urz?dzie Skarbowym, przy Rynku Staromiejskim.
Wspó?pracownik nasz uda? si? bezzw?ocznie na miejsce zbrodni.
Przed gmachem Urz?du zgromadzi? si? liczny t?um publiczno?ci. Wszystkich wej?? strze?e policja. Przez niewielkie zabrukowane podwórze wkraczamy do lewego skrzyd?a budowli, gdzie na parterze mie?ci si? wydzia? kredytowy. W blasku lamp elektrycznych oczom naszym przedstawia si? widok okropny.
Tu? przy drzwiach, pod lad? biurowa, le?y w ka?u?y krwi trup dwudziestokilkoletniego m??czyzny. Obok zw?ok rewolwer systemu parabellum i czapka. Jest to Kazimierz Wi?ckowski, sprawca zbrodni. O dwa kroki dalej, za lad?, spoczywaj? zbroczone krwi?, skurczone zw?oki naczelnika urz?du, ?p. Feliksa Pawlikowskiego. Bladzi i zdenerwowani urz?dnicy snuj? si? po s?siednich pokojach gmachu, szepcz?c z cicha.
Wed?ug relacji jednego z naocznych ?wiadków zbrodni, pracownika Urz?du, podzieli? si? mo?emy z Czytelnikami nast?puj?cemi szczegó?ami:
Kazimierz Wi?ckowski, pochodz?cy z kresów wschodnich, cz?owiek m?ody, ale nerwowy i gwa?townego usposobienia, pracowa? w kasie urz?du w charakterze praktykanta. Ostatniemi czasy Wi?ckowski nie stroni? od kieliszka i raz nawet, b?d?c w podchmielonym stanie, wywo?a? w biurze awantur?, bij?c w stó? ci??k? popielniczk?. Z dniem 1 bm. Wi?ckowski zosta? na podstawie § 116 ustawy urz?dniczej zredukowany, przyczem otrzyma? trzymiesi?czn? odpraw?.
Krytycznego dnia przyby? on o godz. 14:20 do Urz?du i wszed? do gabinetu naczelnika Pawlikowskiego. W tej samej prawie chwili rozleg?y si? stamt?d dwa szybko po sobie nast?puj?ce strza?y rewolwerowe i z gabinetu wypad? do s?siedniego biura kontroli naczelnik Pawlikowski, brocz?c krwi? i j?cz?c: „Jezus!”. P. Pawlikowski dowlók? si? resztk? si? do pokoju wydzia?u kredytowego, gdzie run?? na pod?og?. Morderca Wi?ckowski strzeli? za uciekaj?cym kilkakrotnie, nim jednak zd??y? wybiec z gabinetu, pracownicy biura kontroli Obrembski i Strzelecki rzucili si? do drzwi, usi?uj?c je zamkn??. Zbrodniarz zdo?a?, niestety, wsun?? stop? mi?dzy drzwi tak, i? usi?owania urz?dników spe?z?y na niczem. W czasie szamotania Wi?ckowski da? ognia przez szpar? w drzwiach, rani?c w lewe p?uco w okolic? serca p. Obrembskiego. Ten wybieg? na podwórze. To samo uczynili ogarni?ci panicznym strachem urz?dnicy wydzia?u kredytowego, skacz?c z okien na bruk dziedzi?ca.
W lokalu pozosta? jedynie wo?ny ?ukaszewicz, który nie zd??y? uciec.
Morderca Wi?ckowski, maj?c ju? drog? wolna, wpad? do wydzia?u i na widok wo?nego wycelowa? do? z rewolweru z okrzykiem: „R?ce do góry!” Struchla?y wo?ny j?? go ze ?zami w oczach b?aga? o darowanie ?ycia. Wówczas z?oczy?ca strzeli? raz jeszcze do dogorywaj?cego naczelnika Pawlikowskiego, poczem skierowa? luf? rewolweru w swoje usta i powiedziawszy do ?ukaszewicza: „Patrz, jak si? umiera!” po?o?y? si? trupem na miejscu.
P. Obrembskiego przeniesiono do jednej z ubikacyj pierwszego pi?tra, dok?d wkrótce przybyli dwaj lekarze, kap?an z pociech? religijn? i s?dzia p. Herrmann, który przeprowadzi? dochodzenie wst?pne i odebra? od rannego zeznania. Obremski przewieziony zosta? pó?niej do lecznicy Diakonisek, gdzie pozostaje do obecnej chwili pod opiek? dra T. Soko?owskiego. Jest nadzieja, ?e uda si? zatrzyma? go przy ?yciu.
Zaznaczy? nale?y, i? zbrodniarz Wi?ckowski podobno cz?onek „Strzelca”, by? wczoraj w Grudzi?dzu, gdzie (równie? z zemsty za redukcj?) dokona? zamachu rewolwerowego na wiceprezesa Pom. Izby Skarbowej, radc? Solmana (jak o tern donosili?my). Policja grudzi?dzka zdo?a?a wpa?? na jego trop i zawiadomi?a depesz? komend? P. P. w Toruniu, niestety, ostrze?enie telegraficzne przysz?o do Torunia o pó? godziny za pó?no…
Morderstwo wywo?a?o w calem mie?cie wra?enie wstrz?saj?ce.
Wedle zaczerpni?tych przez nas informacyj zbrodniarza Wi?ckowskiego widywano stale w towarzystwie cz?onków toru?skiego „Strzelca”. By? on cz?stym go?ciem podrz?dnych szynków, codziennie niemal si? upija? i publicznie niejednokrotnie si? odgra?a?, ?e „wymorduje wszystkich Pomorzaków”. Wi?ckowskiego znano równie? jako niebezpiecznego no?owca. Kilkakrotnie „Pod ulem” przy ul. Che?mi?skiej wywo?a? on awantury w czasie których porani? no?em innych go?ci. Przed kilku dniami, po jednej z takich awantur, musiano go zakutego w kajdany odstawi? do aresztu.
?p. naczelnik Pawlikowski cz?owiek prawego i zacnego charakteru, ciesz?cy si? w szerokich ko?ach spo?ecze?stwa toru?skiego szacunkiem i sympatj?.
Piastowa? godno?? wiceprezesa Tow. Powst. i Wojaków „Stra?”, nale?a? do ko?a toru?skiego Podoficerów Rezerwy, a w roku ubieg?ym by? cz?onkiem zarz?du tego?. Tragicznej ?mierci Jego towarzyszy ?al powszechny.
* * *
Wspomnienie po?miertne
?p. Feliks Pawlikowski urodzi? si? dn. 10. 6. 1890 w Toruniu z ojca Stanis?awa i matki Katarzyny z Fal?ckich. Szko?y uko?czy? w Toruniu. Ju? od samej m?odo?ci bra? czynny udzia? w ?yciu towarzystw polskich w Toruniu, b?d?c czynnym cz?onkiem „Soko?a”. B?d?c z ca?ej duszy patriot? polskim, potajemnie doskonali? si? w znajomo?ci historji i literatury polskiej, korzystaj?c z kursów tajnych, urz?dzanych z inicjatywy towarzystw polskich w Toruniu. W roku 1911 wyjecha? do Warszawy celem poznania tamtejszego ?ycia polskiego. Od samego pocz?tku wojny ?wiatowej przeby? ca?? kampanj? do?? szcz??liwie, b?d?c w armji niemieckiej, po kolei na wszystkich frontach. Skoro dowiedzia? si? o wybuchu powstania Wielkopolskiego, uciek? z wojska pruskiego i nie uprzedziwszy rodziny, przedar? si? do wojsk wielkopolskich, do których dnia 5. 1. 1919 w stopniu st. sier?anta si? zg?osi?.
W bitwie pod Szubinem w ko?cu stycznia 1919 roku jako dowódca kompanji zosta? do?? powa?nie ranny, lecz po wyzdrowieniu natychmiast wyruszy? znów ochotniczo w pole, spiesz?c z formacjami wielkopolskimi (I dywizja wlkp.) na obron? zagro?onego Lwowa. Walcz?c przeciw bolszewikom nabawi? si? choroby i z tego powodu dosta? przydzia? do garnizonu w Toruniu. Odznaczony odznakami Obro?ców Lwowa, Wielkopolski i Hallerczyków. W r. 1920 przeszed? do s?u?by cywilnej, b?d?c najpierw urz?dnikiem Kontroli Skarbowej, a nast?pnie obj?? urz?d rachmistrza Kasy Skarbowej w Toruniu. Po ?mierci naczelnika Kasy Skarbowej ?p. Urz?dowskiego, obj?? Zmar?y naczelnictwo Kasy Skarbowej, na którem to stanowisku pad? ofiar? nienawistnej kuli mordercy.
Mimo nadmiaru prac s?u?bowych ?p. Pawlikowski znalaz? jeszcze tyle czasu wolnego aby móc z zapa?em po?wi?ci? si? pracy spo?ecznej w towarzystwach P. W.; bra? czynny udzia? w towarzystwach: „Stra?”, Powsta?ców i Wojaków, Zwi?zku Podoficerów rezerwy oraz w Sokole. Jego prawy i nieskazitelny charakter by? wsz?dzie znany i st?d cieszy? si? tragicznie Zmar?y wielk? popularno?ci?. W s?u?bie nadzwyczaj sumienny i obowi?zkowy cieszy? si? wzgl?dami swoich prze?o?onych którzy jego zdolno?ci odpowiednio cenili, jak równie? powa?aniem podw?adnych.
?p. Pawlikowski pozostawi? w nieutulonym ?alu ?on? i 2 dzieci w 7 i 4 roku ?ycia.
* * *
Pogrzeb ?p. F. Pawlikowskiego.
Zw?oki naczelnika kasy skarbowej w Toruniu ?p. Feliksa Pawlikowskiego, który pad? w dniu 17. bm. z r?ki mordercy, ju? w ?rod? wieczorem zosta?y eksportowane z mieszkania przy ul. Klonowicza do ko?cio?a P. Marji. Wczoraj w czwartek o godz. 8 rano odprawione zosta?o nabo?e?stwo ?a?obne, po po?udniu za? o godz. 16 z ko?cio?a wyruszy? kondukt pogrzebowy na cmentarz.
Kondukt otwiera? oddzia? podoficerów rezerwy z pocztem sztandarowym na czele, dalej oddzia? powsta?ców i wojaków, równie? ze sztandarem, wie?ce, orkiestra 63 pp., duchowie?stwo. Za karawanem kroczy?a rodzina Zmar?ego, przedstawiciele w?adz i urz?dów, prezydjum Zwi?zku Towarzystw z prez. Janowskim na czele, koledzy Zmar?ego oraz liczne rzesze oddaj?cych ostatni? pos?ug? zas?u?onemu obywatelowi. Kondukt prowadzi? proboszcz par. P. Marji ks. dziekan Koz?owski. Przy d?wi?kach marsza ?a?obnego Szopena ?a?obna procesja zwolna przeci?ga?a ulicami miasta. Zachmurzone niebo i ulewny deszcz podnosi?y ?a?obno?? nastroju.
?p. F. Pawlikowski pogrzebany zosta? na cmentarzu przy ul. Wybickiego. Pomimo ulewnego niemal deszczu, za trumn? Jego kroczy?y b. liczne rzesze mieszk. Torunia. Wokó? da?o si? s?ysze? wyrazy ?alu za Zmar?ym i s?owa uznania dla zalet Jego charakteru.
?wietna i zarazem smutna historia
w którym roku mia?o miejsce to smutne wydarzenie?
17.X.1927 r.
W którym miejscu znajdowa? si? szpital Diakonisek?
obecny szpital przy ul. Batorego
https://otoruniu.net/szpital/