Troski i rado?ci rzemios?a toru?skiego w dawnych wiekach

„Nie na handlu, ale na rzemios?ach i sztukach opiera si? dobrobyt miast” – tak dumnie podkre?lali sw? wy?szo?? rzemie?lnicy w dawnych wiekach w stosunku do ludno?ci wiejskiej.
Mogli to szczególnie mówi? o sobie rzemie?lnicy toru?scy, których wytwory do dnia dzisiejszego podziwiamy w muzeach. Ju? bowiem od wieków ?rednich toru?ska sztuka cechowa rozs?awi?a miasto nie tylko na ziemiach zakonnych, lecz równie? w s?siedniej Koronie. Popatrzmy na rze?by niekiedy monumentalne, przepi?kne wyroby z?otników, estetyczne puchary, a nasun?? nam si? musi pytanie, dzi?ki czemu wytworzy? si? tak wysoki poziom rzemios?a.
Odpowiedz na to jest nie trudna. ?e rzemios?o toru?skie w dorobku kulturalnym miasta zajmuje tak powa?n? pozycj? ma bezwzgl?dnie do zawdzi?czenia organizacji cechowej. Przyniesione przez osadników niemieckich pojawi?y si? one bardzo wcze?nie. Cech najcz??ciej zrzesza? pracowników jednego rzemios?a w obronie wspólnych interesów zawodowych i gospodarczych.
Bezpo?rednio po za?o?eniu miasta powsta? zapewne cech rze?nicki i piekarski, a zapewne i szewski, obejmuj?cy tak?e garbarzy. Pó?niej nieco z chwil? rozpocz?cia budowy ratusza (1309 r.) cechy p?ócienniczy i ku?nierski, gdy?, jak wiadomo ratusz pierwotnie pe?ni? funkcj? hal targowych, podobnie jak Sukiennice krakowskie. Razem z rozwojem miasta i jego znaczenia rozwija?y si? równie? cechy. Bywa?o ich ponad 53, a obejmowa?y oko?o 70 rzemios? nie licz?c cechów, zwi?zanych z transportem i handlem.
Specjalizacja rzemios?a w cechu by?a niekiedy przesadna, a krawcy dzielili si? na organizacje polskiej i niemieckiej roboty.
Zrzeszaj?c najliczniejsz? warstw? obywateli miasta musia?y odegra? rol? w jego ?yciu publicznym. Za po?rednictwem cechu miasto wybiera?o od rzemie?lników ?wiadczenia, a sami rzemie?lnicy w cechu mieli rzecznika swych d??e? politycznych i spo?ecznych. W czasach pokojowych cechy by?y zobowi?zane do pewnej ilo?ci bezp?atnej pracy, jak naprawa gmachów i murów miejskich. Np. rybacy ze sternikami musieli pracowa? przy ubezpieczeniu mostu podczas powodzi.
A? do wkroczenia Prusaków w 1793 roku Toru? posiada? w?asne wojsko, a rzemie?lników, mobilizowano tylko na wypadek niebezpiecze?stwa. Nie tworzyli oni samodzielnych oddzia?ów cechowych, ale gromadzili si? wed?ug miejsca zamieszkania. Stanowili oni piechot?, dla której od czasu do czasu urz?dzano musztr?, na któr? zobowi?zani byli si? stawi? mistrzowie wraz czeladnikami. Przysposobieniu wojskowemu s?u?y?o te? bractwo kurkowe, za?o?one w 1352 r. Do wprawy w sztuce strzeleckiej w 1489 r. rada odda?a bractwu fos? pomi?dzy Starym i Nowym Miastem, gdzie zbudowano strzelnic?. Cechy te? odegra?y wybitn? rol? w blokadzie zamku krzy?ackiego, sko?czonej zdobyciem w dniu 8 lutego 1454 roku.
Przez ca?y ci?g dziejów Torunia, jak ni? wij? si? zatargi pomi?dzy cechami a w?adzami miejskimi. Ci??ki kryzys gospodarczy, jaki przechodzi?o miasto na prze?omie XV i XVI wieku dzi?ki niesprawiedliwemu rozk?adowi podatków odbi? si? g?ównie na ubo?szych sferach rzemie?lniczych. Dochodzi?o do sta?ych zatargów, a nie za?egna?a ich nawet interwencja króla Zygmunta Starego, który w 1520 r. przyby? do Torunia z racji zatargu z zakonem krzy?ackim.
W 1523 r. rada na?o?y?a nowe nadzwyczajne podatki, których nie sposób by?o p?aci? i cechy odmówi?y. Rada zwo?a?a wtedy cechmistrzów i za??da?a pos?usze?stwa, ci jednak potwierdzili odmow?, a urz?duj?cy burmistrz Esken zagrozi? przypomnieniem roku 1456, w którym przesz?o 60 rzemie?lników da?o g?ow? pod miecz katowski. W ca?ym mie?cie zawrza?o w?ród gminu, u burmistrza Zeuzena stawili si? przedstawiciele rzemios?a, domagaj?c si? wydania kluczy od bram miejskich, zdania sprawy z wydatków i dopuszczenia reprezentantów gminu do wspólnych obrad z rad? miejsk?, która w zupe?no?ci by?a opanowana przez patrycjat. Zanosi?o si? w mie?cie na zaburzenia i wtedy rada ust?pi?a, godz?c si? na obecno?? przedstawicieli cechów na naradach. Spraw? rozstrzygn?? ostatecznie król, wydaj?c nowe prawo miejskie, znane pod nazw? „Reformacji Zygmuntowskiej”, które dotrwa?o do 1794 roku.
Dalszym utrapieniem cechów toru?skich by?y etatystyczne d??enia rady. Tak np. cech piwowarów stale walczy? z rad?, która wybudowa?a w Przysieku wielki browar i stworzy?a powa?n? konkurencj? na rynku miejscowym.
Cech w najdrobniejszych szczegó?ach regulowa? nie tylko gospodarcze ?ycie rzemie?lnika, lecz nawet prywatne. Zebrania cechowe – to jakby jakie? uroczysto?ci religijne, zapo?yczone bezpo?rednio z liturgii ko?cielnej, ozy po?rednio ze wzorów ?ycia rycerskiego. Do?? wymieni? wyzwalanie czeladnika lub przyj?cie mistrza. Ceremonia? posiedzenia kwartalnego by? dok?adnie okre?lony, tre?? i forma przemówienia powitalnego by?a przepisana, chwila otwarcia i zamkni?cia skrzynki cechowej, formu?y najprostszych za pyta? wprost celebrowano.
Szar?, codzienn? rzeczywisto?? rzemie?lnicz? upi?kszano na?ladownictwem sfer wy?szych w zbytku, tak gorsz?cym wspó?czesnych. Ju? Wielki Mistrz, a pó?niej rada miejska, stoj?ca na stra?y ówczesnego poczucia hierarchii spo?ecznej wydawali „ordynacje przeciwko zbytkowi”. Zarz?dzenia te obejmowa?y g?ównie zakres strojów, które stanowi?y najbardziej widom? cech? ró?nic stanowych. Mieszczanom nie by?o wolno upodabnia? si? do rycerstwa, a w?ród mieszczan mistrzowie – rzemie?lnicy nie mogli upodabnia? si? do wy?szej od nich warstwy kupieckiej. Wyj?tek czyniono jedynie dla piwowarów, którzy, w istocie, byli przemys?owcami.
Szczególnie ordynacje ogranicza?y stroje kobiet, zawsze sk?onnych do zbytku. Poczuwaj?c si? do obowi?zku obrony miasta mistrzowie nosili zawsze bro? u boku, co by?o zabronione czeladzi. Lecz i tu czyniono wyj?tek dla towarzyszy z?otników, malarzy i aptekarzy.
Stosownie do wymaga? hierarchii spo?ecznej ograniczeniom te? podlega?y uroczysto?ci rodzinne i cechowe. W cechu piwowarów nowoprzyj?ty mistrz musia? wystawi? dwie beczki piwa i dwie szynki. W cechach pito du?o i przy ka?dej nadarzaj?cej sie. okazji, a nawet niepij?cych zmuszano do tego.
St?d te? zapewne bezzasadne nie by?y niektóre postanowienia statutowe.
W statucie murarskim z roku 1593 czytamy: „ie?eliby sie kto zbytnym piciem a ob?arstwem obci??y?, coby iego przyrodzenie znosi? nie mog?o, ten ma by? dziesi?ci? groszy karan… ktoby tak wiele piwa rozla? co obiema d?oniami zakry? nie b?dzie móg?… 10 szel?gów”.
W ksi?dze cechu kowalskiego pod 1636 rokiem czytamy, ?e z okazji przyj?cia do cechu nowy mistrz postawi? 2 beczki starego piwa, na 4 beczki przysieckiego piwa do?o?y? cech 26 z?otych ze skrzynki. Czytamy tam jeszcze „8 dni przesiedzieli?my i muzykanci przy tym byli”.
Od czasów najdawniejszych rzemie?lnicy toru?scy uprawiali gr? w ko?ci i karty… a? do przegrania odzie?y. W?adze oczywi?cie zabrania?y hazardu, a oszustwa w grze karano wyk?uciem oczu.
Najulubie?sz? zabaw? m?odych zawsze by?y ta?ce. Oczywi?cie, ?e przy tym nie trudno o wykroczenia, ju? wi?c ok. 1300 r. w?adze wyda?y przepisy o karach pieni??nych za niestosowne zachowanie si? tancerzy.
Ta?ce by?y rozrywk? czeladzi. Zachowa?y si? nawet specjalne przepisy, dotycz?ce ta?ców dla bractwa czeladzi piekarskiej z 1591 r. Normuj? one dok?adnie, jak nale?y si? zachowywa? na zabawach tanecznych. Z paragrafu pierwszego dowiadujemy si?, ?e czterech starszych czeladników winno si? by?o wybiera?, aby prosi? panny na zabaw?. Dalej czytamy, ?e do zabawy nie wolno by?o zaprasza? dziewek s?u?ebnych lub podejrzanych osób.
Przy tej okazji warto te? wspomnie? o przepisach, które ukaza?y si? drukiem w 1737 r. pt: „Reasumcya Szlachetnego Magistratu Miasta Thorunia o szatach, ?lubach, weselach, chrzcinach, pogrzebach”. Rozporz?dzenie to jest dowodem jak daleko ówczesne w?adze miejskie wnika?y w ?ycie obywatela.
„… ?eby nie za wiele Go?ci na wesele proszono, у ?eby w potrawach у likworach zbytki czynione nie by?y, przez co si? nie ieden w znaczn? ruin?, albo niepotrzebne d?ugi wprowadza, Tedy Szlachetny Magistrat w tym samym, gdzie najpilniey weirzenia mie? nale?y, na?ladui?c? stanowi? zechce Dispozycy?: „Nast?puje teraz szereg przepisów: „…Ludzie  Cechowi у Rzemie?lnicy cztery (potrawy), a obywatele Miasta у Przedmie?cia po?ledniego stanu, nie b?d?c mieszczanami, tudziesz Mokrego obywatele, Parobcy, Dziewki trzy potrawy mai? dawa?. Daie si? przytym przestrog?, aby Rzemie?lnicy у ludzie po?ledni ?adnych Konfektów у Cukrów, takie ?adnego wina nie dawali, у do piwa ?adnych srebrnych konewek nie za?ywali. Go?cie za? tym si? b?d? kontentowa?, co Im si? postawi, nie dai?c przyczyny do wi?kszych Expensów. Kto za? nad liczb? potrawn? wzwy? postawion? przekroczy, od ka?dey nad liczb? daney potrawy winy 18 z?otych b?dzie musia? p?aci?”.
Obiad weselny móg? trwa? jedynie do godziny 6-ej, a pó?niej mog?y si? odbywa? ta?ce, „aby si? to uczciwie у skromnie bez nienale?ytego tr?cania y t?oczenia dzia?o”.
„Na weselach Rzemie?lników у podleyszych ludzi ani tr?b zwyczaynych, ani kr?conych, alias Waldhornów nie b?dzie ??da?, a to pod win? surow? Sz. Urz?du Wetowego”.
Ta?ce mog?y trwa? do godziny 10-ej wieczorem, a nast?pnie oblubienica bez muzyki i tylko w towarzystwie najbli?szych krewnych i oblubie?ca ma zosta? odprowadzona. „Bankiety za drugoweselne – postanawia „Reasumcya” — albo Poprawiny wcale zostai? zakazane”.
Podobne ograniczenia odnosz? si? te? do chrzcin i pogrzebów, a wsz?dzie widzimy, ?e rzemie?lnikom znaczcie mniej by?o wolno, ni? kupcom, którzy w dawnym Toruniu stanowili warstw? uprzywilejowan?.
Cechy surowo przestrzega?y moralno?ci swoich cz?onków. Szczególny nacisk k?ad?y na przekroczenia obyczajno?ci. Dlatego te? surowe kary przewidziano dla uczni, którzy nocowali poza domem. W statucie bractwa polskiej czeladzi krawieckiej z 1748 roku mamу wyra?ne postanowienie: „Który by… towarzysz… ?mia? nierz?dem bawi? albo w domu nierz?dnym bywa?, taki ka?dy karany b?dzie obyczajem”.
Ciekawe jest równie? postanowienie ?e ka?dy mistrz musia? si? o?eni?. Od obowi?zku tego mog?a go tylko zwolni? rada miejska z bardzo wa?nych powodów. Zazwyczaj mistrzowi m?odemu dawano do tego termin roczny pod gro?b? podatku od starokawalerstwa… w postaci beczki piwa rocznie lub te? wysokiej kary pieni??nej. Niekiedy te? wymagano przed uzyskaniem mistrzostwa przedstawienia narzeczonej. ??czy si? to z postulatem kontroli pochodzenia ?on mistrzowskich, które musia?y by? nienagannej przesz?o?ci i zacnego urodzenia, co stwierdza?y listy rodowe.
Zasady moralno?ci cechowej mia?y zdrowe podstawy; formalne ich stosowanie cz?sto zatraca?o istot?.
Charakter zatrudnienia, normy narzucane przez cech i zwierzchno?? stwarza?y podstawy uczciwo?ci rzemie?lniczej, która przenika?a równie? w inne dziedziny ?ycia.
Takiego czynnika twórczego brak?o w znacznym stopniu kupiectwu, tote? ludzie cechowi zupe?nie s?usznie mogli podkre?la? sw? wy?szo?? w stosunku do innych warstw w dawnych spo?eczno?ciach miejskich.
S?owo Pomorskie, kwiecie? 1938 r.

Komentarze do “Troski i rado?ci rzemios?a toru?skiego w dawnych wiekach

  1. Dzisiaj to ju? trudno zrozumie? „co rada miasta mia?a na my?li” stanowi?c takie prawa.
    Na pewno niektóre „paragrafy” by?y ma?o precyzyjne albo nie?yciowe i st?d konflikty.
    Mo?na stwierdzi?, ?e rzemios?o by?o fundamentem rozwoju Torunia.

  2. Teza, i? to rzemios?o by?o si?? nap?dow? miasta by?a wygodna cechom. Niestety, niekoniecznie znajdowa?a potwierdzenie w rzeczywisto?ci.
    Wystarczy przej?? si? po Szerokiej i popatrze? na herby miast wskazuj?ce na skal? kontaktów handlowych, aby wiedzie?, ?e bez handlu Toru? by?by niewiele znacz?cym miasteczkiem. A toru?scy rzemie?lnicy nie mieliby komu sprzedawa? swoich wyrobów.
    Cechy, po epoce ?redniowiecza, przesta?y nap?dza? post?p miast – ogranicza?y dost?p do rzemios?a, narzuca?y monopole i przywileje. Wystarczy dowiedzie? si? jak? skal? mia?o zjawisko „partaczy”, aby zrozumie? sytuacj?. Lub te? dostrzec, ?e rewolucja przemys?owa wydarzy?a si? w Wielkiej Brytanii, bo tam tkacze nie byli zrzeszeni w cechach. Tkanie zlecano na wie? na mniej czy bardziej rynkowych warunkach. Istnia?a wi?c naturalna zach?ta do wdra?ania post?pu technologicznego, aby ograniczy? czy omin?? wp?yw wyrobników na koszty wytworzenia.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *