5 miesięcy więzienia za samowolę i opór władzy

Prawdziwą plagą na szosach, drogach i w mieście są rowerzyści, którzy uważają, że do nich wszystko należy, im się należy we wszystkim pierwszeństwo, nawet przechodzień musi się im usunąć z chodnika.
No tak dobrze jeszcze nie jest! Odczuł to na sobie niejaki Konstanty Drapiewski, który stanął sobie z rowerem na chodniku przeszkadzając przechodniom. Kiedy policjant zwrócił mu uwagę, że ma się usunąć odpowiedział, „że właśnie mi się tak podoba i tak mi jest wygodnie”. Naturalnie policjant zażądał wylegitymowania się. Drapiewski nie tylko że nie podał nazwiska, ale się jeszcze zachowywał bardzo nieodpowiednio. Po sprowadzenia go siłą do komisariatu, stwierdzono nazwisko i spisano protokół.
Całe to przykre zajście zakończyło się przed sadem okręgowym, gdzie Drapiewski otrzymał za opór władzy i obelgi pod adresem funkcjonariusza policyjnego w służbie 5 miesięcy więzienia i 2 tygodnie aresztu.
Słowo Pomorskie, 1937_10_24_

Komentarze do “5 miesięcy więzienia za samowolę i opór władzy

  1. Miło by było gdyby ci biedni, poszkodowani, uciśnieni, zepchnięci na krawężnik piesi zauważyli, że chodnik służy do chodzenia czyli przemieszczania się a nie do stania i mielenia jęzorem, nie do wyprowadzania psa na długiej smyczy (na trawnik po drugiej stronie tegoż chodnika) i nie do leniwych spacerów tyralierą (trzy mamy i trzy wózki). Pieszy pieszemu wilkiem a co dopiero rowerzyście!
    Tak, jeżdżę rowerem po chodniku.
    Tak, będę robiła to dalej bo nie jestem samobójcą.
    A Drapiewski awanturował się niepotrzebnie bo racji nie miał, więc go pokarało (choć kara nieadekwatna do winy) 😉

  2. Iza, powodzenia w zbieraniu mandatów. Po ulicach można się poruszać rowerem śmiało, sam to robię prawie codziennie, ale rowerzystów na chodniku nienawidzę, tak jak pieszych na ścieżkach rowerowych, najgorsi są rowerzyści bezczelnie dzwoniący na chodnikach.

  3. Z przyjemnością zapłacę mandat, nawet podwójny, jeśli ta pańcia z pieskiem snująca się po MOJEJ ścieżce rowerowej też zapłaci. Na pieszych na chodniku nie dzwonię tylko zwalniam. Po ulicy jeździć nie będę bo rowerzysta dla samochodziarza to nie pojazd tylko ZAWALIDROGA, którego trzeba wyminąć czyli zerknąć do lusterka, włączyć kierunkowskaz, znowu zerknąć, wyłączyć, słowem – MASA ROBOTY, najlepiej byłoby takiego rowerzystę po prostu przejechać ale prawo nie pozwala. Ostatecznie można zrobić mu prysznic z kałuży, niech sobie nawilży cerę. O słownictwie sypiącym się z samochodowego okienka nawet nie ma co wspominać, już mi się raz dostało od tłumoków ze wsi co to do miasta się pchają. A na chodniku – pieszy idzie wolno, ja jadę wolno, przy odrobinie dobrej woli dogadamy się 😉

  4. Inną sprawą jest fakt, że wtedy był szacunek do władzy a jak nie było to Sąd szybko prostował takich gagatków 🙂 a nie jak teraz…

    Iza jak na moje to chodnik jest dla pieszego, a ścieżka rowerowa dla rowerów tak więc tam moim zdaniem masz prawo rozjechać pańcię i jej pieska (zapewne Yorka 😛 )

  5. I tak Iza trzymaj, po toruńskich ulicach jazda rowerem to samobójstwo.

  6. Ten facet po prostu zwiedzal Torun i byl naszym miastem tak zachwycony ze zapomnial o swoim dobrym wychowaniu hi hi hi 🙂 🙂 🙂

  7. przez kilka lat jazdy ulicami, praktycznie codziennie od marca do listopada, NIGDY, ale to NIGDY nie miałem ryzykownej sytuacji. Nie twórzmy mitów – owszem, są kierowcy-piraci, ale generalnie jazda ulicą jest bezpieczniejsza i wygodniejsza niż jazda chodnikiem, gdzie jest masa krawężników, dziur, pieszych itp. 99% osób które mówią jaka to ulica dla rowerzystów jest niebezpieczna wcale rowerem po ulicy nie jeździ i nie ma jak wyrobić sobie zdania…

  8. Po pierwsze. Zależy czy jeździ się w mieście, czy w miasteczku. CZy w centrum, czy na przedmieściach!
    Po drugie. Dyskusja odbiega od realiów. Artykuł napisany był w roku 1937!

  9. hahahahaha, temat stary jak rower, a art. jak najbardziej aktualny!

  10. Ach, gdyby tak obok każdej ulicy i chodnika była ścieżka rowerowa… Inaczej można by porozmawiać… Niestety! Polskie ulice w większości dla rowerzystów nie nadają się – stwarzają zagrożenie dla jego życia. A mandatu za jeżdżenie po chodniku nie przyjmę – pójdę udowodnić powyższe przed sądem…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *