Przeciw swawoli łapaczy psów

Od wielu obywateli m. Torunia napływają do nas skargi na samowole i wprost gwałty, dokonywane przez magistrackich łapaczy psów. Donoszą nam o wypadkach, że przechodniom z rąk wyrywano prowadzone na smyczy i stosownie do przepisu zaopatrzone w kaganiec psy. Zdarzył się też wypadek, że pewnej pani łapacz z rąk schwytał psa, dlatego rzekomo, że pies ten miał kaganiec nieprzepisowy (?). W rozporządzeniu, dotyczącem psów nie było mowy jakimś specjalnym rodzaju kagańców, każdy więc kaganiec jest przepisowy. Oprócz tego łapaniem psów zajmują się nie tylko powołani do tego łapacze, ale łobuzy uliczne, wykorzystując „koniunkturę” hurmem, po kilku napadają na psy. idące w towarzystwie swych panów i bezceremonialnie domagają się okupu, przyczem opryszkowie ci wybierają najczęściej samotnie idące kobiety, prowadzące psa. Zalękniona i drżąca o swego pupilka niewiasta chętnie daje okup, byleby tylko wyzwolić swego pieska z obieży. Zapobiec takim nadużyciom można by przez zaopatrzenie łapaczy w legitymacje lub specjalne znaczki. Rygory, nałożone na psy mają na celu zapobiegnięcie szerzenia się wścieklizny, a nie szykanowanie obywateli.
Słowo Pomorskie, czerwiec1930 r.

Komentarze do “Przeciw swawoli łapaczy psów

  1. W życiu nie spotkałam wściekłego psa. Wściekłych ludzi – dużo.

  2. A temu kto wyciągnąłby łapę po mojego psa skróciłabym tę łapę o pięć palców.
    Swoją drogą – pies powinien kosztować fortunę. Nie byłoby wtedy bezpańskich psów, podejrzeń o wściekliznę, pogryzień i tym podobnych rzeczy.

  3. Szarik i Cywil nie daliby się złapać hi hi hi 🙂 🙂 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *