1 czerwca 2014
Smutny znak czasu
Ponad innymi miastami wi?kszymi Toru? móg? si? poszczyci? tym, ?e mimo kryzysu i bezrobocia mieszka?cy jego spo?ywali tylko mi?so byd?a i nierogacizny.
Smutnym jednak znakiem czasu jest powstanie w mie?cie naszym sk?adu mi?sa i wyrobów ko?skich. Przy ul. Przy Rze?ni 33a p. Jan Studzi?ski otworzy? tego rodzaju przedsi?biorstwo, które ze wzgl?du na nadzwyczaj niskie ceny koniny cieszy si? wielkim powodzeniem klienteli.
Pragniemy zaznaczy?, ?e konie bije si? pod nadzorem sanitarnym w rze?ni miejskiej. Wyroby z mi?sa ko?skiego — jak twierdz? — maja by? smaczne, a przede wszystkim s? tanie.
Mimo wszystko, powstanie takiego sk?adu jest smutnym znakiem czasu!
S?owo Pomorskie, sierpie? 1937 r.
„…powstanie takiego sk?adu jest smutnym znakiem czasu!”
Podobno mi?so jest smaczne a wyroby maj? co prawda ma?o liczn? ale wiern? grup? konsumentów. Pami?tam taki sklep na ul Grudz?dzkiej i chyba Kopernika a tak?e w Che?mnie gdzie oprócz mi?sa by?y te? w?dliny.
Konina jest smaczna i zdrowsza ni? wieprzowina, ale wida? co? takiego by?o trudne do pomy?lenia, w kraju, gdzie wojsko husari? i kawaleri? sta?o a i sam Marsza?ek mia? swoj? Kasztank?….
Nie uwa?am, ?e sprzeda? ko?skiego mi?sa jest jakim? odzwierciedleniem zubo?enia spo?ecze?stwa, ko?skie mi?so jest smaczne i pe?nowarto?ciowe. Uwa?am jednak, ?e ko? jako zwierz? przez ca?e ?ycie pracuj?ce w s?u?bie cz?owieka, powinien na staro?? przej?? na emerytur? i w spokoju do?y? swoich dni a nie, gdy ju? jest niepotrzebny trafi? do rze?ni. To jest po prostu niehumanitarne.
Ulica Przy rze?ni.
Gdzie to jerst /by?o/?
W s?owniku ulic nie wyst?puje.
A z okesu dzieci?stwa pami?tam „ko?ski sklep” na Che?mi?skiej
w ma?ym domku przed ul. Zwirki, po prawej stroni id?c na Wrzosy.
ul. Przy Rze?ni bardzo „lubi?a” zmienia? swoj? nazw?. By?a jeszcze ul. Lampego, a obecnie Antoniego Antczaka.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Antoni_Antczak
Osobi?cie lubi? konin? i inne mi?sa, i nie wnikam czym si? zajmowa?a ?winia, wó? czy inny kurczak, którego spo?ywam. Ale mo?e im te? si? emerytura nale?y? 🙂
Pami?tam „ko?sk? jatk?” przy Grudzi?dzkiej 75, gdzie prócz mi?sa sprzedawano znakomit? kie?bas? belgijsk?, któr? moje dzieci nami?tnie po?era?y, poniewa? by?a bez kartek, czyli w dowolnych ilo?ciach!
To troch? tak, jak mia?bym zje?? swojego kota.
S?ysza?em kiedy?,?e Chi?czycy jedz? wszystko co lata z wyj?tkiem samolotów i wszystko co ma cztery nogi z wyj?tkiem sto?ów i taboretów.
Polecam ksi??k? Piotra Ja?wi?skiego ,,Oficerowie i konie”, a szczególnie rozdzia? ,,Wojna”.
Kon to nie jest zwierze rzezne! Przez lata sluzy czlowiekowi a na koniec do rzezni z nim? Niewazne czy smaczne, kon nie jest do jedzenia. To tak jakby starego gluchego psa przerobic na karme dla mlodszego zamiast biegac z nim po weterynarzach i pieniadze tracic na darmo bo i tak zdechnie.